Apacze na Rowninach XVII wiek
APACZE NA
RÓWNINACH XVII WIEK
Przełom XVII i XVIII wieku, to początki
ekspansji Komanczów i pierwsze starcia z narodami Apaczów, którzy wciąż
dominowali na Południowych Równinach. Wcześniej to Apacze wyparli plemiona
Południowych Równin na wschód i północny-wschód, tworząc sobie wrogów.
Następnie musieli stawić czoła Komanczom, którzy stanowili poważną siłę, a
Apacze byli zbyt mocno rozproszeni na zajmowanym przez siebie obszarze równin.
Do tego dochodzi kwestia braku zjednoczenia i wspólnej walki. Komancze
natomiast szukali sprzymierzeńców do walki z Apaczami. Biorąc pod uwagę
wcześniejszy okres, czyli połowa XVII wieku, Apacze zbudowali sobie tak duży
front wrogich im plemion, że Komancze bez trudu zawierali sojusze w wojnie
przeciwko narodom Apaczów.
Początki
XVII wieku na równinach mogą być bardzo trudne do określenia. Nie posiadamy
zbyt wielu relacji z tego okresu. Mogą to być nieliczne jakieś zapiski pojedyńczych
wypraw organizowanych przez władze hiszpańskie, lub relacji ich sąsiadów,
którzy mieli jakiś kontakt z tymi plemionami. Do tego musi być kolejny czynnik,
że ci sąsiedzi mieli dobre relacje z Hiszpanami, którzy odnotowali jakiekolwiek
przekazy. No i tu mamy niewielki wybór, gdyż pozostają nam plemiona Indian
Pueblo, oraz Indianie Jumano, znani później jako Apacze Jumano.[1]
Pierwsze
relacje z kontaktu Europejczyków z plemionami równin posiadamy z wyprawy
Francisco de Coronado, który w latach 1540-42 przebywał na północy Nowej
Hiszpanii. Podczas tej wyprawy jego żołnierze przeszli przez tereny równin i z
pewnością doszło do spotkania z atapaskańskimi grupami, czyli Apaczami. Na
pewno przeszli przez tereny dzisiejszego Teksasu, Nowego Meksyku i Kansas. Z
zapisów Castańedy, kronikarza wyprawy Coronado dowiadujemy się o kilku takich
spotkaniach. Z pewnością spotkali oni atapaskańskie grupy, które nazwali Teyas
i Querechos. W przybliżeniu były to tereny między górną rzeką Kanadian, oraz
górną Brazos. Dzisiaj to tereny wschodniego Nowego Meksyku i zachodniego
Teksasu. Gdy armia Coronado ruszyła do Quiviry (tereny współczesnego Kansas)
mogli spotkać Apaczów Carlana, Cuartelejo, lub Padouca, ale brak relacji, które
mogły by to potwierdzić.
Gdy
Hiszpanie założyli presidio San Antonio de Bexar w 1718 roku, Apaczów na tych
terenach nie było. Większość Apaczów z równin zajmowała tereny daleko na
północ, lub zachód. Wiemy to z raportów hiszpańskich kampanii militarnych
skierowanych przeciwko Apaczom z północy. Wojsko musiało przejść kilkaset
kilometrów, aby dotrzeć do apackich obozów. Były to któreś z atapaskańskich
grup znanych nam z nazwy jak, Cuartelejo, Lipan, czy Carlana. Na zachodniej
flance i północno-zachodniej przebywali Apacze Mescalero, Faraones i Natages, a
także Ypandes i Pelones, oraz najwyżej Apacze Jicarilla. Jeśli chodzi o
wschodnią flankę jak i południowo-wschodnią, w odniesieniu do San Antonio, to z
pewnością apackie zagony docierały tak daleko jak daleko wycofały się wyparte
przez nich plemiona w okresie supremacji, czyli około 1650-1700. W tym czasie
Apacze na dobre opanowali walkę konną, co w pełni wykorzystali militarnie.
Oczywiście
korzystali z konia w szczególności do walki jak i obrony, ale nadal używali
psów. To właśnie koń umożliwił tak szybką i tak rozległą ekspansję Apaczów z
równin, w kierunku wschodnim i północnym.
Koń
zjednoczył Apaczów z Równin, dając im jedność, dał im mobilność i poczucie
tożsamości, co odbiło się na innych grupach i plemionach z Teksasu. Do roku
1680 Apacze wyparli inne narody na wschód i pół-wschód: Caddoan, Hasinai,
Bidais i Tonkawa lub ich część. Nic dziwnego, że potem ich wrogowie, wyparci
wcześniej przez Apaczów, szukali sprzymierzeńców najpierw wśród Hiszpanów, a
potem Komanczów. Ale zanim to nastąpiło, Apacze zawładnęli potężnym obszarem
Południowych Równin i zachodzili aż po góry Czarne (Black Hills) na północy.
Oczywiście, że nie zdominowali tych terenów, ani ich nie zajęli, ale będąc w
posiadaniu konia, mogli przeprowadzać dalekie wyprawy. W tym czasie po 1630
roku, mogli najechać każdy obóz i równie szybko się wycofać nie ponosząc przy
tym żadnych strat. Jednocześnie wycofać się w tak szybkim tempie, że nikomu nie
przyjdzie do głowy, aby ich ścigać pieszo.
Ostatnie
dekady XVII wieku były początkiem nasilającego się handlu od wschodu. Kupcy i
podróżnicy z Francji i Angli dostarczali plemionom broń palną, czego nie mogli
robić hiszpańscy kupcy. Dało to wrogom Apaczów lepsze uzbrojenie i zatrzymało
dominacje Atapasków na Południowych Równinach. Apacze nie mieli dostępu do tych
towarów. Pośrednikami w handlu byli Indianie, którzy stali się ich wrogami już
na długo wcześniej.
Jumano
od lat 1730-tych, w dokumentach hiszpańskich figurują już jako Apacze Jumano.
Nie sądzę, aby byli zepchnięci na wschód, czy gdziekolwiek. Raczej
współdziałali i przyłączyli się do Apaczów. Trudno powiedzieć do których,
prawdopodobnie do Lipanów, lub albo także do Mescalero. Zakładam też, że jakaś
ich część dołączyła do południowego odłamu Chiricahua, czyli Nednhi.
Możliwe,
że ekspansja Komanczów była motorem tworzenia się narodu, Apaczów Lipan.
Wcześniej mogły to być niewielkie grupy rozsypane po równinach, nie koniecznie
ze sobą współdziałające. Ich gwałtowna mobilność po przejęciu konia spowodowała
wielką ekspansję i wypieranie innych plemion, jak też dalekie wędrówki ponoć aż
do gór Black Hills na północy. Zostali mocno rozproszeni po ogromnym terenie.
Dopiero pod naciskiem Komanczów, którzy najczęściej atakowali wielką siłą byli
w stanie rozbić podzielone i często mocno rozproszone ranczerie i grupy lokalne
Apaczów. W wyniku tego starcia osłabione grupy Apaczów przyłączyły się do
większych, jak też same łączyły się w większe formacje dla zapewnienia
bezpieczeństwa swym rodzinom. Skutkiem tego mogło być powstanie i uformowanie
się Apaczów Lipan, przy jednoczesnym zniknięciu takich grup jak Carlana,
Pelones (Ypandes) którzy prawdopodobnie byli trzonem tworzenia się Lipanów, czy
jak Padouca i Cuartelejo. Wszystkie one połączyły się w większe formacje dla
przetrwania i dalszej egzystencji, lub wyginęły znikając tym samym z kart
historii. Na pewno po za zjednoczeniem Lipanów, wzmocnieni zostali Jicarilla, ale
z pewnością niektóre ranczerie powędrowały na zachód przekraczając rzekę Pecos.
Apacze Mescalero zajmowali tereny po obu stronach rzeki Pecos, ale w związku z
naporem Komanczów wycofali się na zachodnią stronę i z pewnością przyłączyły
się do nich jakieś inne odłamy Apaczów. Jeden z odłamów Apaczów Mescalero,
zwany też południowym odłamem, jeśli nie odłączył się wcześniej, to z pewnością
uczynił to w owym czasie, podczas ekspansji Komanczów. Odłam ten skierował się
na południe przekraczając rzekę Rio Grande. W każdym razie, gdy Mescalero
zajmowali jeszcze tereny po zachodniej stronie Rzeki Pecos już wówczas mogły
dołączać inne grupy atapaskańskie szukając schronienia i bezpieczeństwa dla
swych rodzin.
Prawdopodobnie
Mescalero, Natage, Faraone zaczęły się łączyć, lub jednoczyć, gdy pojawiło się
zagrożenie ze strony Hiszpanów. Jednak istnieje inne rozwiązanie. To Hiszpanie
nadawali im nazwy, więc równie dobrze mogli już wcześniej stanowić jeden naród
z nazwą, która jako jedyna utrzymała się do dziś, czyli Mescalero. Może w
odniesieniu do Natages sytuacja była inna. Ypande i Pelones graniczyli blisko
Natages od strony równin. Większość przyłączyła się do Lipanów, ale niektórzy
mogli połączyć się z Mescalero. Tak, czy inaczej nazwa zniknęła z kart
historii.
Apacze
Lipan też mogli zacząć się formować po przybyciu Hiszpanów, ale tożsamość
wspólnoty i wzajemnej zależności mogli uzyskać po pojawieniu się Komanczów jako
głównego zagrożenia szczególnie dla małych i rozproszonych grup. Czynniki
zewnętrzne o dużym zagrożeniu dla istnienia danej społeczności kazały jednoczyć
się mniejszym ugrupowaniom w większe stałe formacje, które można określić
mianem plemienia. Choć cech wspólnych mogło być wiele już przed połączeniem, to
teraz nabierały kierunku jednocząc wszystkich wokół wysiłku wojennego i
przetrwania. Utrzymywanie jedności i stałego kontaktu prowadziło do mieszanych
małżeństw i coraz szerszego pokrewieństwa wśród wcześniej niezależnie
działających grup. Więzi te, oraz wspólny wysiłek obronny wytworzył nową tożsamość,
a z czasem wspólne dziedzictwo; kształtując tym samym naród idący w przyszłość
jako jedność i kreując nową historię już jako jednolitej społecznej całości.
Apacze
z równin w XVII wieku generalnie byli przyjaźni Hiszpanom, jak też Pueblom.
Stosunki te zostały drastycznie zakłócone przez chciwość Hiszpanów. Szybkie
bogacenie się urzędników i wojskowych na handlu niewolnikami prowadziło do
kolejnych wypraw na równiny w celu zdobycia jak największej ilości jeńców. XVII
wiek to również okres wielu nielegalnych wypraw z których zapewne nie jedna
dotarła na równiny w celu pozyskania niewolników. Za niektórymi z nich posyłano
pościg z rozkazu wicekróla. Jednak skoro były to wyprawy nielegalne, więc
trudno oczekiwać jakichkolwiek zapisów, a tym bardziej raportów. W każdym
dziesięcioleciu XVII wieku intensywność kampanii kształtowała się różnie. Jeśli
tylko gubernator Nowego Meksyku znalazł powody takowej wyprawy uzasadniając
konieczność jej przeprowadzenia z miejsca rozpoczynano przygotowania. Na tyle
często wyprawy te najeżdżały ranczerie Apaczów, że ci ostatni wzmogli wyprawy
odwetowe. Najgorsze było to, że Hiszpanie zmuszali Indian Pueblo do
uczestnictwa w tych haniebnych wyprawach, co prowadziło do wrogości i odwetu ze
strony Apaczów. Ciekawym jest to, jak Apacze wybrnęli z tej sytuacji. Nie chcąc
tracić możliwości handlu z Indianami Pueblo jak też z Hiszpanami skierowali swe
wyprawy na swych sąsiadów ze wschodu skąd przyprowadzali wielu jeńców. Gdy
zaczęli ich sprowadzać do Nowego Meksyku na handel, automatycznie zredukowali
Hiszpańskie wyprawy skierowane przeciwko nim samym. Skoro ukrytym celem
hiszpańskich kampanii na równiny było
zdobycie niewolników, a nie jak argumentowano podbicie i zneutralizowanie
Apaczów, to wybieg tych ostatnich znacząco zmniejszył problem. Ilość
hiszpańskich kampanii gwałtownie spadła, gdyż towar sam przychodził do nich,
bez ponoszenia dodatkowych kosztów. Handel z Apaczami Równin się utrzymał i
relacje w miarę pozytywne zostały zachowane.
Apacze
z równin prowadzili ożywiony handel bizonim mięsem, oraz skórami w wioskach
Indian Pueblo. Nawet Nawahowie korzystali z tej opcji wymiany, gdyż również
posiadali wiele atrakcyjnych artykułów przydatnych do przetrwania na równinach,
a nie zawsze mieli ochotę na tak daleką wyprawę, choć zapewne też zagrożenie ze
strony Komanczów mogło wpływać na takie decyzje. Wiemy jednak, że Nawahowie
często wyprawiali się na równiny i polowali na bizony za nim pojawili się
Komancze, a nawet znacznie wcześniej. Tereny Nawahów jakie dziś znamy należą do
ich ostatniej wędrówki do której doszło jeszcze przed pojawieniem się
Europejczyków. Dzisiaj zajmują oni północno-wschodnią Arizonę. Jednak wcześniej
zajmowali tereny północno-zachodniego Nowego Meksyku.
Hiszpanie
w początkowej fazie, czyli XVII i początki XVIII wieku, sami doprowadzili do
agresywnej postawy Apaczów. Jeśli jakiś naród dokonał najazdu na misje lub
presidio, Hiszpanie przeprowadzali kampanię zakładając, że byli to Apacze. Nie
mieli tej pewności, a przynajmniej nie w każdym przypadku. Prowadząc kampanię
dziesiątki mil na północ od swych osiedli atakowali obóz, który oczywiście był
zaskoczony, gdyż nie prowadził wojny z Hiszpanami - w tamtym okresie większość
Apaczów Równin była pokojowo nastawiona do Hiszpanów. Takie sytuacje powodowały
odwet, gdyż ci Apacze niczym nie sprowokowali tego najazdu, ale dla Hiszpanów
nie liczyło się kto był winny, lecz satysfakcja z udanej kampanii. Oczywiście
wielu Indian trafiło do niewoli, co tym bardziej prowokowało do odwetu.
Oficerowie rozpisywali się na temat udanej kampanii, ale zapominali, że tym
samym poszerzali listę wrogich plemion. Do takiego stanu rzeczy z pewnością
przyczyniły się nielegalne wyprawy Hiszpanów na północ po niewolników, których
z kolei wysyłano w głąb Nowej Hiszpanii. Po kolejnych raportach od
przygranicznych placówek wojskowych wicekról w latach 1720-tych zakazał wypraw
przeciwko Apaczom i nakazał pozyskanie ich wodzów na rzecz pokoju. W jakiejś
części do takiej decyzji mogły się przyczynić listy i raporty misjonarzy,
którzy od dawna działali na rzecz założenia misji wśród Apaczów z równin. Nawet
jeśli dochodziło do nielicznych apackich najazdów zalecano, aby puszczać je w
niepamięć i kontynuować politykę pokoju. Jeśli jednak miało dojść do kampanii
to wyłącznie za zgodą wicekróla. W tym okresie Hiszpanie szukali
sprzymierzeńców, gdyż poważniejszym wrogiem była inwazja francuska postępująca
ze wschodu. Hiszpanie w tym okresie nie mieli zabezpieczonej flanki wschodniej,
czyli terenów dzisiejszego wschodniego Teksasu, gdzie pospiesznie wysłano
wojsko i misjonarzów w celu założenia misji oraz presidios. W drugiej dekadzie
XVIII wieku, Hiszpanie rozpoczęli zakładanie misji i presidios na terenie
wschodniego Teksasu. W krótkim czasie te same działania podjęli na zachodniej
flance z obawy przed ekspansją francuską. Był to początek końca dominacji
Apaczów na południowych równinach. Choć to Komancze głównie przyczynili się do
upadku potęgi Apaczów (oczywiście, że Hiszpanie również odegrali w tym swą
rolę) to jednak Apacze utrzymali dłużej status wolności, niż Komancze, zanim
wszystkich Indian umieszczono w rezerwatach.
-
Stogner
-
Elizabeth John, do 1795 roku
-
Wyprawa Villaescusa, 1720
-
Forbes (wstęp)
Comments
Post a Comment